czerwiec w ogrodzie

Uwielbiam czerwiec-to najpiękniejszy miesiąc roku. Chyba miedzy innymi dlatego ze sie w nim urodziłam oraz ze obchodzę imieniny. W naszej rodzinie jest miesiącem dość mocno obciążającym kieszeń- oprócz moich jubileuszów są urodziny mojej siostry i chrześniaka, imieniny mamy i teściowej, dzień dziecka, dzień ojca, imieniny syna.... myślę ze to już koniec wymieniania :-). Byle do lipca :-))

Dni sa najdłuższe w całym roku, pogoda sprzyja spędzaniu dużej ilości czasu na zewnątrz. Uwielbiam sie krzątać po ogrodzie i go ozdabiać. Kiedyś ogród i kwiaty były mi zupełnie obojętne-odkąd mamy swój kawałek ziemi, to dbam aby było kolorowo i przytulnie. Nie lubię ogrodów typu boisko piłkarskie- sama trawa. Mam sporo rabat kwiatowych-już nawet nie potrafię zliczyć ile gatunków roślin przez 4 lata posadziłam. Każdy kwitnący kwiatuszek cieszy mnie niezmiernie.

Nie mamy jeszcze zrobionego tarasu, dlatego nasz kącik jest na trawie. Mamy sporego orzecha w którego cieniu stoi stół i tam lubimy przesiadywać. W weekendy jemy rodzinne posiłki, przyjmujemy gości.
 W wakacyjne miesiące króluje tematyka marynarska, to najpiękniejsze kolory na lato.
 
Czerwone miseczki zakupione w TK Maxxie -prezent urodzinowy od ślubnego :-)


Drewniana łódeczka musi zawinąć do doku w celu remontu kapitalnego. 
Przestała cala zimę na zewnątrz i troszkę się sfatygowała.



 

 Drewniane boje wyciął mi mąż w ubiegłym roku z drewnianych klocków, ale dopiero w tym roku zabrałam sie za ich pomalowanie. Mam jeszcze dwa kubiki takich kształtnych klocków-wyjdzie sporo ozdobnych bojek :-).... jak ktoś reflektuje to zapraszam :-)

 
 Namnożyło mi sie sporo poduszek o tematyce marynarskiej-tez mogę 
się chętnie podzielić- kontakt do mnie znacie -można pisać :-)



Wreszcie...jest


Wreszcie witrynka/kredens wygląda jak przystało na witrynkę w stylu cottage. 
W styczniowym poście Tutaj prosiłam Was moje drogie o poradę czym i jak potraktować mebel nadając mu drugie życie. Oddźwięk był natychmiastowy, sporo z Was zabrało głos dzieląc sie swoim doświadczeniem. Znalazło sie sporo fajnych wskazówek, dzięki :-)

Miałam kilka miesięcy na to, aby sie zastanowić co zrobić aby nie zepsuć jego wyglądu.
Mebelek został zeszlifowany do gołego drewna-a robota z tym nie była łatwa. Mąż zużył kilka metrów papieru ściernego aby pozbyć się grubej powłok lakieru.


Po szlifierskich męskich czynnościach wpadłam- ja. W ręce dzierżyłam szmatkę i puszeczkę wosku firmy Osmo w kolorze śnieg. Kolor powłoki uzależniony jest od ilości warstw nałożonego wosku. Ja nałożyłam dwie , w porywach trzy warstwy, aby uzyskać jaśniejszy efekt. Blat i plecy pomalowałam bejcą firmy Starwax w kolorze dąb. Był to celowy zabieg aby uzyskać kontrast białej porcelany na brązowym tle.

Jestem bardzo zadowolona z efektu :-)





W ogrodzie zaczynają powoli panować klimaty morskie/ wakacyjne.
 Jedynie co, to trzeba przywołać słoneczne dni.




Staropolskim zwyczajem znowu dziękuję wszystkim odwiedzającym
 i komentującym moje wpisy. Pozdrawiam wszystkich gorąco!!!

W kolorze blue






W ostatnich dniach pojawił sie u nas w domu kolor niebieski. Rozgościł sie na razie salonie w postaci dodatków. Myślę, ze to kapitalny kolor na upalne lato-potrafi nieźle optycznie schłodzić wnętrze.
Kiedy na zewnątrz jeszcze były śnieżyce i  niskie temperatury, ja swój wolny czas spędzałam w SH. I właśnie tam udało mi sie zakupić zasłonki w śliczne niebieskie kwiatowe motywy. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to,ze miał wszytą metkę Ralph Lauren Home. Właśnie ten napis pobudził moja wyobraźnie i chcąc nie chcąc zasłonki powędrowały ze mną do domu. Troszkę się naczekały zanim je przetworzyłam na coś innego.



Uszyłam cztery poszewki i obrusik a dopiero zużyłam jedną zasłonę, druga jeszcze cierpliwie czeka na kreatywność właścicielki. Nie wiem jak Wy kochane ,ale ja uwielbiam poduszki z naturalnego pierza. Są takie "mięsiste" i można je formować tak jak sie chce-najnormalniej ze mną współpracują. Nie cierpię żadnych poliestrowych wkładów, bo po jakimś czasie się odkształcają i kluszczą.






Aby troszkę nadać kolorytu uszyłam z niebieskiego aksamitu jeszcze mniejsze poszewki-wszystkie stworzyły dobrany zespół :-)



Do poduszek udało mi sie dokupić papierowe serwetki które maja bardzo zbliżony wzór do poszewek. Należy także wspomnieć o wazoniku w niebieskie "paproszki" firmy NEXT-interior, który także nabyłam w SH za całe 2 złocisze :-). Uwielbiam w ten sposób trwonić pieniądze.



U mnie poszewki zawsze razem idą w parze ze świecami. Nie mogłabym się bez nich obejść. Nie jest łatwo o świece w wymarzonym w danym momencie kolorze. Lecz kiedyś szukając zupełnie czegoś innego natrafiłam na wyprzedaż świec na wagę i znalazłam pośród miliona świec w przeróżnych kolorach i kształtach jedno pudełko właśnie w odcieniu który mnie interesował. 
Uśmiechnęłam sie sama do siebie i powiedziałam  -nie ma rzeczy nie możliwych. 
Jak sie tylko chce to można wszystko osiągnąć :-).
I tym optymistycznym akcentem muszę sie z Wami kochane pożegnać na kolejne kilka dni. Trzymajcie sie cieplutko !!!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...