Rok temu w internecie zakupiłam sobie fotel-tron Ludwik XV. Wybór padł własnie na ten egzemplarz, bo wydawał mi sie taki pozbawiony wszelkich inkrustacji. Wole przedmioty bardziej proste bez zbędnych ozdóbek i kurzołapów :-)
Wiedziałam ze ma być drewno i tapicerka w jasnym kolorze. Długo sie naszukałam zanim znalazłam cos odpowiedniego. Nasze tapicerskie sklepy sa ubogie w takie materiały.
Ale kto szuka ten znajdzie -kupiłam sobie taka pseudo żakardową zasłonę która idealnie nadała się na obicie.
Fotel po zakupie wyglądał tak. Ciemne bukowe drewno pomalowane na wysoki połysk, ciemne oliwkowe obicie-dla mnie nie do przyjęcia. Drewno było troche podniszczone- jeden podłokietnik i noga była ogryziona przez jakiegoś zwierzaka-chyba szczeniak się do niego dorwał :-)
Ale nie było z tym większych problemów, pod szlifierką zginęły wszelkie nierówności.
Moim zadaniem było obranie fotelika z obicia do gołego drewna, natomiast mój mąż zdzierał te paskudna ciemna farbę. Potem znowu ja wkroczyłam do akcji -pomalowałam go białą lakierobejcą. Nie zdobyłam się natomiast na odwagę aby go sama obić. Wiem ze sporo osób robi to samodzielnie z bardzo dobrym skutkiem. Ja jednak odpuściłam i oddałam go w ręce fachowca :-).
Jestem tak zadowolona z efektu, ze chyba niebawem zakupie drugi egzemplarz.
Zdecydowanie lepiej w nowej wersji ;) Ja też lubię takie przeróbki ;) A co do książki SEKRET to też bardzo pozytywnie wpłynęła na moje życie ... ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń