




Na koniec zrobiłam napis Carpe Diem. Na to wszystko położyłam lakier bezbarwny.
Jestem bardzo zadowolona z efektu-kupie jeszcze mały stolik z mozaikowym blatem i będziemy mieć mały, zaciszny kącik w klimacie śródziemnomorskim w którym raz za czas wypijemy sobie coś orzeźwiającego.
Te piękne karminowe róże dostałam od mojego męża z okazji 21 rocznicy ślubu :-).
Bardzo ladna, niebieska laweczka:-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!!!
OdpowiedzUsuńŁaweczka jest prześliczna!! i foteczki cudne!!!
Pozdrawiam
Laweczki maja w sobie cos tajemniczego, cos co baardzo przyciaga i takie jest ich przeznaczenie z checia przesiaduje sie na nich.
OdpowiedzUsuńTa twoja jest fantastyczna,napis dodal jej wiele uroku.
Pozdrawiam
BARDZO LUBIĘ NIEBIESKIE AKCENTY...W NIEWIELKIEJ ILOŚCI W OGRODZIE..PIĘKNIE PASUJĄ DO ZIELENI....ŁAWECZKA PIĘKNA...NAD SWOJĄ STARUSZKĄ TEZ SIĘ ZASTANAWIAM,CZY NIE MAZNĄĆ JEJ NA NIEBIESKO-PIĘKNIE TA TWOJA WYSZŁA...I TEN NAPIS,,,,UWIELBIAM NAPISY...
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że Twoja ławeczka jest niczym z żurnala, w ogóle nie domyśliłam się w pierwszym momencie że to już Twoj ogród - fantastycznie Ci wyszła metamorfoza. Bardzo podoba mi się napis carpe diem, czcionka i pomysł na sentencje - genialny.
OdpowiedzUsuńTu jest cuuuuudnie !!! Pozdrawiam serdecznie M.
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji rocznicy ślubu!
OdpowiedzUsuńA ławeczka wyszła "pierwsza klasa", można się wprosić na herbatkę? ;}
Pozdrawiam cieplutko =}
Asiek
Mignęła mi ta ławeczka, wpadłam pooglądać. Ja lubię niebiesko-szary, ten to ma klimacik, ale sama nie mam. No, nie można mieć wszystkiego, ale pomalutku...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
i pomysleć że nigdy nie widziałam tego posta:-)
OdpowiedzUsuńcudna ławeczka:-)))