jesienne rykowisko rogaczy



Ogarnęła mnie gorączka "rogaczy". Są coraz bardziej obecne w moim domu pod rożną postacią. Jak sie już nauczyłam korzystać z techniku odbijania obrazków to sprawa nabrała przyspieszenia.
Najpierw była jedna poduszka, ale gubiła się na tapczanie ,wiec musiałam zadbać o towarzystwo dla pierwszego. Pojawiały się bardzo szybko w rożnych gatunkach i odmianach :-).


uszyłam także woreczek z portretem rogasia-zabawa jest przednia :-)

Taki blady monochromatyczny wydał mi sie ten pokój. Któregoś dnia byłam na "grzebance" i wpadła mi w ręce piękną nowa peleryna/ponczo ze stuprocentowej delikatnej wełenki w stanie idealnym. Peleryna była dwustronna-z jednej strony była jednolita zieleń, z drugiej zielono-miodowa kratka. Zrobiła na mnie bardzo pozytywne pierwsze wrażenie. Juz prawie mi wskoczyła do koszyka ale dłużej myśląc stwierdziłam, ze zieleń w domu w takiej postaci nie jest u mnie nigdzie obecna. Pierwsza myśl -oj jaka szkoda ze ta peleryna nie jest w odcieniach szarości lub brązu- po tej myśli ponczo wylądowało z powrotem na wieszaku. Po kilku dniach myślenia, doszłam do wniosku ze jeden pokój w naszym domu ma kolor pastelowej oliwki. W te pędy pojechałam po nią-tym razem wróciła ze mną do domu. Dobrze ze nikt więcej nie wpadł na ten sam pomysł, bo byłoby po "ptokach".

Jeszcze tego samego dnia uszyłam dwie poduszki z kraciastego materiału, robiąc aplikacje głów łosia z materiału jednolitego. Poduchy są świetne-niesamowicie ociepliły ten pokoik.

Poduchy w takich powłoczkach nadają się idealnie na jesienno zimowe wieczory-dodają sporo miękkości wnętrzu. Myślę, ze pójdę tym tropem i uszyje kilka kolejnych-tym bardziej, ze zostało mi jeszcze sporo tego materiału. Już mam kolejne inspiracje w głowie.

Nawet jestem posiadaczka pięknego poroża daniela, które się fajnie komponuje z całością.



troszkę jesieni w moim otoczeniu




Dzisiaj będzie minimum słów, więcej zdjęć. Moze któraś wie, gdzie można kupić czasowstrzymywacz? Nie wiem dlaczego doba wciąż mi się wydaje za krotka-mam tyle rzeczy do zrobienia a mnie wciąż brakuje czasu. Wiem ze nie tylko ja cierpię na tą dolegliwość, bo sporo ludzi narzeka. Aż sie boje myśleć co będzie jak wejdziemy w czas zimowy, gdzie o 16 stej już będzie ciemno. Do robienia wielu rzeczy potrzebuje jednak światła dziennego. Narazie wykorzystuje porę dnia na tyle , na ile się da.












Zapewniam Was ze nie zasypuje gruszek w popiele, cały czas coś tworzę, a poniżej na zdjęciu zwiastun następnego posta.

Tym czasem gorąco pozdrawiam regularnie czytających, podczytujących, obserwujących
i wszystkich innych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...