za oknami jesień a u mnie pastelowo

Za oknami zrobiło się pochmurno i zimno. Aby utrzymać jakaś ludzką temperaturę w domu musimy już palić w kominku. Mówiąc miedzy nami sezon grzewczy się dla nas nie skończył-ostatni raz paliliśmy w czerwcu jak było kilka dni chłodnych i deszczowych.
Posiadanie domu z kominkiem ma ten plus, ze można sobie dogrzać atmosferę kiedy się chce.

Wystrój naszego domu w niczym nie przypomina teraz aury jesiennej. Pastelowe dodatki zupełnie nie przypominają, ze na zewnątrz juz jest taka pora roku

Po naszym ostatnim remoncie zawisły świeżo uszyte przeze mnie zasłony.
Kupiłam kiedyś lniane angielskie zasłony w ślicznym pastelowym odcieniu brudnego turkusu. Zasłonki nie pasowały do żadnego mojego okna bo były za krótkie, ale i tak je kupiłam ze względu na wzór i kolor. Te różowe angielskie róże na tym niebieskim tle powaliły mnie na kolana.
Materiał poleżał w szafie kilka miesięcy i postanowiłam coś z niego wreszcie uszyć.
Białym zasłonom z Ikea nadałam nowy imidż-doszyłam im dołem pas z tego materiału.
Z reszty wyszły mi jeszcze poszewki na poduszki.






Mam kilka metalowych pudełek z dawnych lat. Kiedyś w nich były pewnie smaczne łakocie-teraz służą jako durnostojka. Podobają mi się takie przedmioty pełne wdzięku :-)
Od koleżanki dostałam w niedziele mieczyki które były jeszcze "zapączkowane"-jakież było moje zdziwienie jak zaczęły sie w ciepłym domu rozwijać i ukazywać swoje pastelowe barwy.

Z wakacji w tym roku przywiozłam sobie drewniana muszelkę. Była kupowana z premedytacją, bo już widziałam ją oczami wyobraźni jak współgra z moimi zasłonami.

Z powyższym obrazkiem było podobnie jak z ozdobą z muszli. Kolor mebli z tego obrazu przemawiał za tym, ze będzie on zdobił ścianę w moim salonie.
Myślę, ze wszystko tworzy zgraną całość :-)

Ludwik w roli głównej

Rok temu w internecie zakupiłam sobie fotel-tron Ludwik XV. Wybór padł własnie na ten egzemplarz, bo wydawał mi sie taki pozbawiony wszelkich inkrustacji. Wole przedmioty bardziej proste bez zbędnych ozdóbek i kurzołapów :-)

Wiedziałam ze ma być drewno i tapicerka w jasnym kolorze. Długo sie naszukałam zanim znalazłam cos odpowiedniego. Nasze tapicerskie sklepy sa ubogie w takie materiały.
Ale kto szuka ten znajdzie -kupiłam sobie taka pseudo żakardową zasłonę która idealnie nadała się na obicie.
Fotel po zakupie wyglądał tak. Ciemne bukowe drewno pomalowane na wysoki połysk, ciemne oliwkowe obicie-dla mnie nie do przyjęcia. Drewno było troche podniszczone- jeden podłokietnik i noga była ogryziona przez jakiegoś zwierzaka-chyba szczeniak się do niego dorwał :-)
Ale nie było z tym większych problemów, pod szlifierką zginęły wszelkie nierówności.



Moim zadaniem było obranie fotelika z obicia do gołego drewna, natomiast mój mąż zdzierał te paskudna ciemna farbę. Potem znowu ja wkroczyłam do akcji -pomalowałam go białą lakierobejcą. Nie zdobyłam się natomiast na odwagę aby go sama obić. Wiem ze sporo osób robi to samodzielnie z bardzo dobrym skutkiem. Ja jednak odpuściłam i oddałam go w ręce fachowca :-).
Jestem tak zadowolona z efektu, ze chyba niebawem zakupie drugi egzemplarz.

dzieci w naszym życiu

Dzieci to nasz największy skarb w życiu. Ja mam tylko dwóch synów, za to moja siostra ma aż czwóreczkę, być może to nie jest jeszcze koniec :-)
Nasza mama niestety nie ma żadnej wnuczki-otacza sie samymi chłopakami :-)
W lipcu zrobiłam całej czwórce małą sesję zdjęciową. Z kilkudziesieciu zdjęc wybrałam jedno które bardzo mi sie spodobało. Wydrukowałam je ciepłej tonacji szarości-wyszło ślicznie. Teraz należy poszukac jakiejs ładnej ramy i bedzie miała sliczna pamiatkę.


Wracając do dzieci-właśnie wczoraj mój starszy syn-junior/senior opuścił nasze gniazdo rodzinne.
Po zdanej w maju maturze dostał się na studia poza miejscem swojego zamieszkania.
Zdawałam sobie sprawę, że ten dzień musi nastąpić, ale mam wrazenie ze przyszedł szybciej niz sie spodziewałam. Teraz dziecię nasze zaczyna swoje dorosłe życie-uczy sie samodzielności i odpowiedzialności za swoje czyny. Życzę mu wiele szczęścia, bo będzie mu bardzo potrzebne :-)

To zdjęcie z maja 2007 roku

To zdjęcie z maja 2010 roku -synek właśnie stroił sie na maturę z matematyki :-)

Na tym zdjęciu jestem z młodszą pociechą.

do swojego domu zaprosiłam jesień

Każda pora roku na swój sposób jest ładna. Nawet jesień, pod warunkiem ze jest sucha i w miarę ciepła. W tym roku chyba nie będzie Babiego Lata-od następnego tygodnia synoptycy zapowiadają ochłodzenie i opady. To wszystko zwiastuje ze nieuchronnie zima zmierza do nas wielkimi krokami. Póki co delektujmy się jej ciepłymi kolorami.


Wrzos to symbol jesieni. Pojawiło się ich teraz w sprzedaży w dużej ilości odmian i kolorów


Uwielbiam słoneczniki za tą ich wielką buzie-mam wrażenie ze sie wciąż na mnie patrzą :-)
Szkoda tylko ze sa takie nietrwałe w wazonie.
Właśnie w tym miejscu powiesiłam swój nowy obraz z baletnicą. Śmieje się sama do siebie jak patrze w kierunku tej konsolki-bo gałązka ognika umieszczonego w wazonie układa się idealnie równolegle do nogi i ręki baletnicy ze zdjęcia.
Nawet ususzona i pozbawiona swojej intensywnej barwy hortensja ładnie wygląda.

To gałązka koleusa która dostałam od sąsiadki 2 tygodnie temu. Już wypuściła takie korzonki-niebawem pójdzie do doniczki z ziemią, cudownie ją rozmnożę a na wiosnę wysadzę do ogródka. Czerwona barwa pięknie harmonizuje z innymi roślinami na rabatce.

dookoła jesiennie



Za kilka dni nadejdzie już kalendarzowa jesień. Ta pora roku tez ma swój urok. Tyle odcieni żółci i brązów nie znajdziemy przez cały rok :-) .
Ranki są już chłodne i rześkie , wieczory chłodne i wilgotne. Wychodząc z domu o zmierzchu można poczuć zapach palonych liści.


Ja tez nie marnuje czasu-zdobię swoje najbliższe otoczenie w te piękne kolorki.


Przed domem pojawiło sie kilka dyń w rożnych kolorach i kształtach.




Na moim tegorocznym wrzosowisku pojawiła się kula ozdobna-taka sama jaką mają wszystkie wróżki ,hehehe. Fajnie sie komponuje wsród traw i krzewinek wrzosowych.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...