Dzisiejsza niedziela rozpoczyna 3 tydzień adwentu a wiec jesteśmy już na półmetku.
Staram się codziennie coś w domu pozmieniać, upiększyć, uszyć w oczekiwaniu na święta.
Co prawda aura za oknem za nic na świecie nie przypomina mi, ze czekam na Boże Narodzenie.
W ubiegłym roku -ach to dopiero była piękna zima :-).
Chce się z Wami podzielić kilkoma moimi kącikami w których już jest świątecznie.
W tym tygodniu pod lupę poszedł hall / przedpokój. Mówią, że to wizytówka domu, no wiec nie można go potraktować po macoszemu :-))
Mimochodem wkradła się namiastka stylu norweskiego. Zresztą oceńcie same :-).
Biała ławeczka, sweterkowe podusie.
W tym tygodniu chodził ten facet w czerwonym płaszczu
i co poniektórym zostawiał prezenty :-)
Mimo ze na wieszaku wisiały skarpety przygotowane na podarki, mój prezent położył
na ławeczce, ponieważ do skarpety się nie zmieścił.
Od Mikołaja dostałam to , o czym marzyłam już od jakiegoś czasu-to skóra z renifera.
Musiałam być grzeczna i zasłużyłam na ten prezent -dziękuję kochany
św. Mikołaju. Prezent cudowny.
A czy Wasze marzenia tez się spełniły-chociażby częściowo-napiszcie o tym :-).
Wygospodarowałam maleńki kącik i zrobiłam w nim namiastkę brzozowego zagajnika.
Przybył także kolejny przedstawiciel parzystokopytnych -
tym razem w srebrnym kolorze- jest całkiem fajny. Już sie zwąchał z pozostałymi :-)
No i muszę sie pochwalić kolejnymi wypocinami-idąc za kraciastym ciosem do kuchni uszyłam pokrowce na krzesła. Powstały ze szlafroka-he he-he-to dopiero recycling :-)
Na końcu muszę wspomnieć o rozwiązaniu mojego Candy.
Słoiczek oraz poszewka pojadą do
Imawe bloga Twórczy początek. Iwonko gratuluje -prezencik jest już w drodze.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanego tygodnia.