na tarasie życie płynie :-)

Miniony weekend pod względem pogody był "the best".
Uwielbiam jak słoneczko wdziera sie do naszego domu przez otwarte okna, jak ogrzewa deski na naszym tarasie. Nie istnieje żadna siła która by mnie wyciągnęła wtedy z domu. Chyba sie zmieniam na starość- uwielbiam sie delektować swoim ogrodem i domem :-).
 Nie czuje najmniejszej potrzeby wychodzenia z niego :), nie wiem czy to normalne czy nadaje się już do leczenia? Czy Wy tez tak macie?


W tym roku zakupiliśmy rattanowe meble, abyśmy mogli jeszcze wygodniej wypoczywać i przyjmować gości w godziwych warunkach :)
Brakuje nam jeszcze stołu, ale prace nad nim już trwają, będzie niepowtarzalny :)
Mankamentem naszego "tarasingu" jest brak zadaszenia. Nie ma nas co chronić przed południowym słoneczkiem. Był stolarz i obecnie myśli jak nas zadowolić.


Na świeżym powietrzu wszystko smakuje inaczej. Przerwa na kawę i ciasto jest wpisana w grafik. Zaczął sie sezon truskawkowy, wiec powstają z nich różności sezonowe :-)

 
Na allegro udało mi sie ostatnio wylicytować stary metalowy kosz. Pewnie komuś służył do przechowywania ziemniaków :-). Chciałam go zachować w stanie oryginalnym, ale był dość mocno zardzewiały i bałam sie ze będzie mi brudził włożone do niego rzeczy. W ruch poszedł pędzel i biały Hammerite. Takim koszem byłam zauroczona już długi czas- często ten dekoracyjny element przewija sie w blogach skandynawskich. Szperając po sklepach "netowych" natrafiłam kila razy na podobne, ale ceny sa zaporowe :-)

Poniżej pokaże kilka realizacji ostatnich dni







Tym którzy wytrwali do końca gratuluję :-)
Zegnam sie z Wami gorąco i wracam do swoich obowiązków.
Dziękuję oczywiście za wszystkie komentarze składane pod postami


Lucy

Mix ostatnich dni :-)


Witajcie kobitki- moje wpisy ostatnio sa bardzo sporadyczne, ale są :-). Z drugiej strony nie uznaje wpisów typu " zrobiłam ciasto, czytam kolorową gazetę, pije kawę i jest mi dobrze-zapraszam do komentowania". Ja tam wole wyjść z podziemia jak mam coś do pokazania, a nie w sztuczny sposób powiększać liczbę wejść na bloga :-)
To takie moje przemyślenia...


Osłonke z powyzszego zdjęcia zakupilam w SH. Kolor nie był najgorszy, ale i tak wpadlam na pomysł ze mogę ją ozdobić.. Chyba ciekawiej wygląda :-) 

Widze u siebie juz pierwsze symptomy pracoholizmu, nie potrafię odpoczywać biernie. 
Cały czas ręce lub myśli muszę mieć czymś zajęte. Ale jak sie myśli, to potem sa efekty namacalne, co mnie bardzo cieszy.
Maluje na drewnie i na tkaninach. Do tego jeszcze robię próby druku cyfrowego na tkaninach



Poszewka z nadrukiem kolorowego słonia bardzo mi przypadła do gustu. Pracuje jeszcze nad wersja w skali szarości, myślę ze też znajdzie swoich wielbicieli



Ponizej poszewka drukowana i dedykowana Adasiowi który chce zostać strażakiem :)). W tym miejscu serdecznie pozdrawiam mamę Adasia, wspaniałą kobietkę :)



Swoje umiejętności i cierpliwość wystawiłam na probe malując poszewki z drobniutki wzorek marokańskiej koniczynki. Efekt przerósł moje oczekiwania





Powyzsze turkusy to zapowiedź nowej serii zainspirowanej wzornikiem Pantona-
to będzie absolutny hit :-)
Oczywiście w natarciu tez są poszewki w stylu marynistycznym, ale o tym wspomnę za jakiś czas :-)

Tymczasem zmykam, bo kawa ciasto i kolorowa gazeta czeka na mnie 
do zobaczyska

Lucy

ogrodowe krzesełko :-)


Witajcie :-))
Podziwiam ostatniego czasu Wasze poczynania związane z aranżacją miejsc na świeżym powietrzu. Pozostaje tylko żałować, ze ten czas ogrodowo-tarasowy trwa w naszym klimacie tak krotko i jeszcze naszpikowany jest kapryśną pogodą.
 Ja osobiście prace tarasowe zaczęłam od odnawiania mebli drewnianych.
 Pod pędzel poszło wszystko co się dało :-)

Kilka lat temu nabyłam krzesełko krzyżak na aukcji internetowej. Jest bardzo stare, ale zachowane w stanie bardzo dobrym. Pomalowałam go na biało i służyło nam jako dostawka do stołu.
Jednak po 3 latach farba sie z niego złuszczyła i wygladało nieciekawie.
Zeszlifowałam resztki starej farby i postanowiłam mu podarować nowy wygląd.
Miałam pod reką farbę w odcieniu pastelowego turkusu.

  Z małymi przecierkami pokryłam jego powierzchnie, dodałam mały napisik i znowu jest jak nowe :-). Posłuży jakiś czas.

 Tak wyglądało zanim go dopadłam z farbą

W trakcie długiego weekendu popracowałam na kolejnymi nowymi wzorami z egzotycznymi korzeniami. Coś mnie ostatnio nosi w kierunku koloru indygo/kobaltu. Polaczenie tych kolorów z bielą przywodzi na myśl wakacje i czas podroży. Powstała taka nowa poszewka.

Oceńcie czy będzie dobrze wyglądała w lecie na tarasie :-))

do zobaczenia :-))

Lucy
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...