moje nowe nabytki


Niedawno zakupiłam sobie na pchlim targu stare przedwojenne mosiężne świeczniki. Podobał mi sie ich kształt, ale nie podobało mi sie, ze były pokryte patyną. Według mnie traciły na urodzie. Postanowiłam przeprowadzi mały lifting. Mój mąż był na mnie bardzo zły, mówił ze polerując je obdzieram je z historii. No niestety nie przekonał mnie :-)). Postawiłam na swoim...

W zbiorze mojej domowej chemii znalazłam mleczko do polerowania, zajęło mi to godzinę. Spod ciemnego nalotu ukazała mi sie złotawa powierzchnia. Na początku pomyślałam, ze mąż miał racje ze po zabiegu wyglądają trochę tandetnie. Hm, po kilku dniach mój narząd wzroku się do tego widoku przyzwyczaił. Jedyną wadą świeczników jest dość duży i gruby "bolec", na który nakłada sie świeczkę. Żadna nowoczesna świeczka tego zabiegu by nie zniosła -skruszyła by sie w połowie drogi. Dlatego w ich miejscu pojawiły się bukszpanowe kule.



3 komentarze:

  1. Witam Cię serdecznie. Wpadam czasami na Twojego bloga, aby podziwiać Twoje wnętrza i dekoracje, ale jakoś do tej pory nie udawało mi się wpisać komentarza, więc może teraz.
    Jeśli chodzi o świeczniki to bardzo podoba mi się ich kształt, ale chyba wolałam je z patyną. Ale ja ogólnie nie lubię tak błyszczących przemiotów, choć i tak wyglądają prześlicznie razem z tymi bukszpanowymi kulami.
    Serdecznie pozdrowienia z Leśnego zakątka:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wyglądają!
    I pomysleć taki świecznik a ile zastosowań może mieć :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam serdecznie Edine i Agnieszkę w moim skromnych blogowych progach. Bardzo i to bardzo dziękuje Wam za opinie na temat zdjęć przedmiotów umieszczanych w moich postach. Bardzo cenne sa dla mnie zdania wypowiadane przez osoby postronne. Każdy z nas inaczej postrzega świat i piękno. Zapraszam częściej do komentowania.Dziękuję i pozdrawiam :-))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...